19 sty 2013

Pączki


witam serdecznie :) tak sie sklada , ze 21 stycznia w moim rodzinnym domu swieto bylo obchodzone podwojnie :) jedno dla moich kochanych dziadkow , a drugie dla mnie - moje urodziny. babcia zawsze mi powtarzala , ze najlepszym prezentem na jej swieto bylam  ja sama.  Ja doroslam , dziadek zmarl pare lat temu , co przezylam bardzo mocno , poniewaz bylismy ze soba bardzo zwiazani. Z moja babcia spotkam sie w lutym i juz nie moge sie doczekac. co prawda nie ma juz sily piec i gotowac tak jak kiedys , ale pamietam ze na 21 stycznia zawsze , ale to zawsze byly  
Pączki z marmolada sliwkowa wyrobu mojej babci .Do dzis jak zamkne oczy pamietam ich  smak i zapach.

I wlasnie takie paczki chcialabym przygotowac na jej swieto. aby przywrocic czar wspomnien , kiedy bylismy wszyscy razem i cieszylismy sie soba nawzajem. oraz , zeby sprobowala wypieku z mojej kuchni.moje paczki beda z przepisu , jaki dobrych pare lat temu pojawil sie w gazecie -nie pamietam jakiej :) autorstwa pani Dykiel.
składniki
1 kg mąki
10 dag drożdży
10-15 dag cukru
ok. 1/2 litra mleka
6 żółtek
1 całe jajo
5-6 łyżek oliwy lub 10dag rozpuszczonego masła
1/2 laski wanilii lub 1 op. cukru waniliowego
1 kieliszek spirytusu
sok i skórka z 1 cytryny
konfitury lub powidła do nadziewania
1kg tłuszczu do smażenia
sposób przygotowania
Mąkę przesiewamy. Z drożdży, łyzki cukru, łyzki mąki i odrobiny ciepłego mleka robimy rozczyn i zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Ucieramy jajo i żółtka z cukrem, dodajemy mąkę, wyrośnięty rozczyn, wanilię, sok i skórkę z cytryny, resztę mleka, szczyptę soli i spirytus. Wyrabiamy tak długo, aż ciasto stanie się gładkie i lśniące, a na powierzchni będą się tworzyć pęcherzyki i będzie odstawać od ręki (lub drewnianej pałki). Wlewamy tłuszcz i jeszcze chwilę wyrabiamy. Ciasto nie może być zbyt gęste.
Formujemy kulę i ostawiamy w ciepłym miejscu na 10-15 min. Gdy tylko zacznie rosnąć, natychmiast wyrabiamy. nabieramy łyżką porcje ciasta, formujemy w rękach małe krążki, na środku układamy nadzienie, dokładnie zlepiamy, nadajemy kształt kuli i układamy na stolnicy oprószonej mąką.
Pączki nakrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia. Gdy podwoją swą objętość - smażymy w gorącym tłuszczu. Pączki powinny w nim pływać.
Gdy się zrumienią, odwracamy i smażymy z drugiej strony. garnek lepiej jest zakryć - pączki będą miały złotą obwódkę.
Usmażone, wykładamy na papierowy ręcznik i układamy na dużym talerzu. Jeszcze ciepłe obficie posypujemy cukrem pudrem.






3 komentarze:

  1. Piszesz o kilogramie tłuszczu - masz na myśli smalec? Brrr.... Smalec jest niezbyt zdrowy dla serca, znacznie bezpieczniej jest smażyć na oleju rzepakowym.

    OdpowiedzUsuń
  2. tluszcz to nie tylko smalec :) ja zawsze smaze na oleju , bo tu smalcu nie ma.pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. zapomnialam dopisac, ze ten przepis jest przepisany w orginale , niestety nie moglam go zmieniac,

    OdpowiedzUsuń